Czy jesteś ofiarą mody?
Można by pomyśleć, że znalezienie odpowiedniego rozmiaru ubrań jest łatwe i proste. Znajdź swój numer, znajdź swój numer, noś swój numer. Ale najwyraźniej wszechświat uwielbia utrudniać wszystko osobom o większych rozmiarach. W jednej marce nosisz rozmiar 42, w innej 48, stajesz wyczerpana przed lustrem i pytasz siebie: „Jak to możliwe, że noszę tyle rozmiarów na raz?”
Dlaczego rozmiary ubrań są niejednolite?
Każda osoba z nadwagą wie, jak mało pracy detektywistycznej potrzeba, aby określić swój rozmiar; Wiele zakładek z tabelami rozmiarów w przeglądarce, skrupulatne przeglądanie recenzji klientów, miarka krawiecka w jednej ręce i telefon w drugiej, aplikacja do notatek gotowa do wpisania wymiarów. W końcu odkryłaś, jaki rozmiar pasuje do Twoich kształtów i voilà! Dodaj do koszyka. Następnie pozostaje 3–5 dni roboczych oczekiwania, podczas których należy trzymać kciuki za prawidłowy wybór.
Nadchodzi ten dzień, listonosz jest obecny, paczka rozrywana i… no nie. To nie pasuje. Są za długie, przyklejają się do rąk, a zamek błyskawiczny się nie zamyka. Jak mogłeś się tak pomylić? Przestudiowałaś tabele rozmiarów, przeczytałaś recenzje, zmierzyłaś każdy krąg. Czy ty jesteś problemem? Czy jesteś po prostu... za gruby? Dziwny kształt? Czy jesteś skazany na noszenie bluzek ze zwierzęcymi motywami do końca życia?
Nie. Nie jesteś za gruba, nie masz dziwnej figury i zasługujesz na coś więcej niż okropną modę, którą narzuca ci przemysł.
Noszę rozmiar 16 (brytyjski odpowiednik rozmiaru 44) – nie jestem co prawda największą osobą na świecie – ale mimo to mogę się wcisnąć w ubrania niektórych popularnych marek i supermarketów. Dlaczego mam ten problem? Dlaczego ubrania niektórych marek wydają mi się śmiesznie luźne, a w przypadku niektórych marek muszę nosić rozmiar 54, żeby móc zapiąć guzik? Jak osoby wyższe ode mnie mają znaleźć ubrania, które na nie pasują, skoro większość marek nie chce przyznać, że istnieją osoby noszące rozmiar większy niż 46?
Na szczęście jestem w takim momencie życia, że nie ma to już na mnie tak dużego wpływu. „To tylko numer” – to zdanie często sobie powtarzam, kiedy zwracam ubrania. Przyznaję, że czasem zdarza mi się zamówić większy rozmiar, choć czuję się przy tym nieco zawstydzona. Często łapię się na tym, że chciałabym być szczuplejsza, chciałabym móc po prostu wejść do jakiegokolwiek sklepu i znaleźć sukienkę, która idealnie na mnie leży, chciałabym nie musieć przechodzić przez wszystkie te wizyty u sprzedawców, żeby znaleźć rozmiar, który choć trochę by pasował.
Nigdy nie znajduję dżinsów w moim rozmiarze
Moim ostatnim rozczarowaniem była próba znalezienia porządnej pary dżinsów. Myślę, że to nie jest zbyt wiele. Wybrałam firmę, z którą miałam już pewne doświadczenie i przygotowałam się na walkę z ich tabelami rozmiarów. Wypróbowałam wszystkie rozmiary od 44 do 54 (w różnych fasonach) i - proszę o werble - żaden z nich nie pasował na mnie! Na koniec byłam nimi rozczarowana, że tak fatalnie poradzili sobie z produkcją dżinsów, które dobrze leżały na ludziach, zirytowana, że moje ciało jest na nie za duże, a także zirytowana stratą czasu i pieniędzy.
Wyciągając wnioski z tej lekcji, zamówiłam kombinezon z tej samej firmy i od razu wybrałam rozmiar większy. Cóż to był za błąd! Kombinezon ledwo obejmował mój brzuch i pośladki, piersi były ściśnięte jak naleśniki, a ja dosłownie musiałam wybierać, które ramię chcę mieć w rękawie, podczas gdy drugie zwisało żałośnie na zewnątrz.
Mam tak wiele zastrzeżeń do mody i to mnie zadziwia, jak tak wielu firmom udaje się z tym żyć. Cała miłość i troska włożona w tworzenie pięknych ubrań idzie na marne, gdy w grę wchodzi rozmiar 44. Wyobraź sobie osobę noszącą rozmiar 34, która musi zejść do rozmiaru 40, żeby znaleźć coś, co będzie pasować. Szaleństwo, prawda?
Tak wiele firm, łącznie z tą, w której walczyłam o dżinsy i dostałam źle dopasowany kombinezon, nazywa siebie inkluzywnymi. Z dumą ozdabiają swoją stronę internetową i media społecznościowe stwierdzeniami w rodzaju „dla każdego”, „dla wszystkich ciał”, „dajemy ci pewność siebie, abyś mogła być sobą”, jakby mieli wręcz alergię na publikację choćby jednego zdjęcia osoby otyłej w ich ubraniach.
Wabią nas przyjaznymi obietnicami, a potem zostawiają nas rozczarowanych, gdy uświadamiamy sobie, że tak naprawdę nic dla nas nie mieli. Dlaczego nas zwabiają, a potem trzaskają nam drzwiami przed nosem? Czy chodzi o to, żeby mogli odhaczyć punkt „pozytywny wynik badania ciała” na swojej liście, bez konieczności wykonywania faktycznej pracy? Czy oni kiedykolwiek wykonają tę pracę?
Rozmiary toaletek
Moje główne pytanie zawsze brzmi: dlaczego? Dlaczego ubrania są produkowane w tak różnych rozmiarach? Z pewnością łatwiej byłoby postępować zgodnie ze standardami, niż po prostu działać pod wpływem impulsu. Czy to tylko po to, żebyś nie zgadywał? Czy aby utrzymać się w stanie zajętości i całkowitego zagubienia, kupujesz jeszcze więcej? „Rozmiary próżności
„mogą być częściowo winne, ponieważ marki oznaczają ubrania mniejszym rozmiarem, aby ich klienci czuli się lepiej. Dzieje się tak od lat, a każda firma stara się prześcignąć inną, co skutkuje dzisiejszym miszmaszem szalonych rozmiarów.
Może to być spowodowane uporczywym używaniem dowolnych liczb do określania rozmiarów zamiast pomiarów. Jeśli chcesz kupić spodnie męskie, wszystkie mają oznaczenia dotyczące talii i długości nogawki. To takie proste. Dlaczego ubrania kobiet nie mogą być takie same? Patriarchat w modzie atakuje ponownie...
Albo, realistycznie rzecz biorąc, jest prawdopodobne, że te firmy są po prostu zbyt leniwe, aby przejmować się ubraniami, które naprawdę pasują, zwłaszcza jeśli są przeznaczone dla osób noszących rozmiar większy niż 14. Nie poświęcają czasu na faktyczne dopasowanie swoich ubrań do osób o większych rozmiarach, po prostu używają matematyki do ekstrapolacji ubrań i nie biorą pod uwagę, że mogą istnieć różnice między różnymi typami sylwetek. Oczekują, że osoby otyłe będą zadowolone z tego, co dostaną, a jeśli coś na nie nie pasuje, to nie jest to problem marki.
Ostatecznie, dopóki wszyscy ludzie, bez względu na rozmiar, nie będą mogli nosić ich ubrań, ich inkluzywność zawsze będzie zawodzić, a oni sami zawiodą tych, których rzekomo reprezentują.
Przez Millie Harrison
0 komentarzy